Pierwsze DIY na blogu czyli jak odnowić stare meble

Do napisania tego postu zbierałem się bardzo długo.

A to coś do dokończenia, a to lenistwo i zawsze było jakieś wytłumaczenie.

Zwłaszcza, że prace nad obiema szafkami były dość oddalone w czasie. 

Ale do sedna. 

Komodę i witrynę kupiliśmy na olx za śmieszne pieniądze, odrazu z myślą, że będą malowane.

Niestety nie umiem znaleźć zdjęć jak wyglądały na początku.

Od czego zaczynamy?

Dokładnie umyłem i osuszyłem mebel. Potem rozkręciłem każdą śrubkę, zawias, w witrynie rozmontowałem szkło delikatnie podważając listewki. Każde drzwiczki, półki wszystko osobno.

Gdy miałem tak przygotowane meble trzeba było je zmatowić. Ja użyłem papieru 120 i wygładziłem tym o ziarnistości 180. Blat oszlifowałem do gołego drewna. 

Następnie całość oczyściłem z pyłu. 

Garaż w którym była robiona komoda to składzik materiałów taty i akurat był nie posprzątany ale to nie o to chodzi:)

Tak przygotowane meble można już malować. 

Farba na komodzie to flugger, która daje piękny matowy wygląd, na witrynie użyłem śnieżki "drewno metal" nie różni się aż tak bardzo, ale śnieżka jest odrobine bardziej błyszcząca.

Malowałem wałkiem i pędzlami, zaczynając od zagłębień pędzlem potem większe płaszczyzny wałkiem.

Ile warstw jest potrzebnych? To juz musicie ocenić sami podczas malowania.
Na koniec został blat.
Blat już wcześniej oszlifowałem, i teraz kiedy cała skrzynia jest pomalowana na biało, blat polakierowałem lakierem fluggera w wersji półmatowej. Efekt przepiękny.

Tak jak pisałem, witryna była robiona dużo później, ale w taki sam sposób. Chociaż tu było dużo więcej zabawy z rozmontowaniem przeszklenia i potem złożenia tego.

W tle widać "szafkę" pod telewizor. W jej przypadku mebel powstaje od podstaw i też niedługo pewnie ją pokaże. Drzwi na strych też już wyglądaja inaczej. 

To by było na tyle. Jeśli masz jakieś pytania - śmiało pisz.

Dobrego dnia:)

Paweł