Długo mnie tu nie było- awaria komputera opóźniła wpis.
Jako, że była okazja spędzić trochę czasu na Hanusku to i prace ruszyły do przodu.
Zaczęliśmy od uprzątnięcia gruzu z pomieszczeń bo już skutecznie utrudniały poruszanie się, następnie ze strychu usunęliśmy masę śmieci w postaci skrawków wykładzin, tektury, i nie wiadomo czego jeszcze. (Prawdopodobnie miało to na celu ocieplenie strychu... ale kto wie?)
Połowę przyczepki zajęły śmieci ze strychu, reszta to gruz z dołu...
Następnym krokiem były początki pracy nad łazienką:
poprowadzenie oświetlenia
wykucie miejsca na odpływy i przyłącza
usunięcie tynku w miejscu gdzie docelowo będzie prysznic
Kolejna płyta zawitała na suficie w reszcie pomieszczenia - zostało już naprawdę nie wiele
by ten etap mieć za sobą.
W salonie zabrałem się za oczyszczanie cegły.
Każdą trzeba było dookoła
oczyścić z zaprawy na około 1,5-2cm
a następnie każdą oczyszczałem szczotka drucianą.
Jest to bardzo czasochłonna i mozolna praca. Wymagająca cierpliwości ;)
Ale patrząc na końcowy efekt (przynajmniej na tym etapie robót) - stwierdzam, że jest warto!
Na jutro też już prace zaplanowane- dlatego już teraz życzę Wam miłego weekendu!
Cegła wygląda super, dobra robota. Warto jest się czasami pomęczyć :-)
OdpowiedzUsuń